29/11/2023

Teoretycznie łączymy zabawę z okresem dzieciństwa, ale jednocześnie dość często stawiamy przy zabawie minus: przecież to nic poważnego ani ważnego, każde dziecko się bawi i nie ma się nad czym tu szczególnie zastanawiać, zabawy są dla rozrywki i przyjemności, ale wiadomo, że gdy nadejdzie dorosłe życie… I tak dalej. Tymczasem rzeczywistość wygląda trochę inaczej.

Kto się właściwie bawi?

Choć słowo „zabawa” łączymy zwykle najpierw z dziećmi, prawda jest taka, że bawimy się wszyscy. Zabawy od wieków były elementem łączącym społeczeństwa. Stanowiły sposób na integrację członków społeczności lokalnych oraz większych grup; pozwalały świętować wielkie wydarzenia, odprężyć się po intensywnej pracy, zminimalizować napięcie i zbudować relacje. Nie bez powodu mówi się o aspekcie ludycznym kultury – ludycznym, czyli „dotyczącym zabaw, gier, zabawowym, rozrywkowym”, jak definiuje to „Słownik języka polskiego” PWN. Jeden z badaczy kultury, Johan Huizinga, książkę poświęconą zabawie w kulturze zatytułował – nie bez powodu – „Homo ludens”. „Ludens”, czyli bawiący się. Na co dzień wolimy postrzegać się jako „homo sapiens” – „człowiek myślący”. Jednak bez (szeroko pojętej) zabawy nasze myślenie mogłoby być uboższe, a na pewno – smutniejsze.

Zresztą, dodajmy, podtytuł tej książki brzmi: „Esej o zabawie jako elemencie kultury”. Czy trzeba mówić więcej?

Bawią się zatem i dorośli, i dzieci, i kultury dawne, i współczesne. Oczywiście, każda grupa ma swoje charakterystyczne zabawy. Łączy je jedno: zabawa daje coś każdemu jej uczestnikowi osobna oraz całej grupie razem.

Z pewnością zabawa daje dzieciom radość i możliwość odprężenia, relaksu, wyładowania energii. Jednak to nie wszystko! Zabawa pozwala budować i wzmacniać relacje z rówieśnikami. Rozwija wyobraźnię, a także empatię – przecież wcielając się w różne postacie, dziecko zaczyna się zastanawiać: jak ta postać się czuje, zachowuje, co zrobi i dlaczego. Zachęca do obserwowania rzeczywistości oraz jej odtwarzania. Pobudza kreatywność, zwłaszcza wtedy, gdy dzieci tworzą własne zabawki albo zwykłe, codzienne przedmioty zamieniają w coś niebanalnego (drogie Panie, ile z Was w dzieciństwie z kawałków szmatek zrobiło niesamowitą kreację dla lalki? Była lepsza niż ta wypasiona ze sklepu zabawkowego, prawda? O tym właśnie mowa!).

Zauważmy, że wiele dzieci potrafi też dobrze się bawić samodzielnie – to wspaniała umiejętność, która tworzy grunt do udanego kontaktu ze sobą w przyszłości. Dziecko, które umie się bawić samo i z innymi dziećmi będzie dorosłym, który potrafi spędzać czas ze sobą i z innymi ludźmi. Dzięki temu umie budować dobre relacje, a jednocześnie potrafi odrzucać te złe – bo nie obawia się chwilowej samotności. To także dorosły, który ma umiejętność wsłuchania się w siebie i zadania sobie pytania: co lubię, czego chcę, czego potrzebuję?

Zabawa zabawą, a co z nauką?

Jeśli myślisz, że między zabawą a nauką nie ma znaku równości, to bardzo się mylisz! Zabawa to doskonała przestrzeń do wprowadzania elementów edukacji. Dlaczego? Jest kilka powodów.

Powód „przy okazji”: dziecko się bawi i zupełnie nie podejrzewa, że przy okazji się uczy. Jeżeli zabawa zawiera elementy, które należą do przestrzeni edukacji, to są one przyswajane niemalże bezwiednie, łatwo i bez lęku.

Powód „znam to z życia”: w wielu zabawach wykorzystywane są doświadczenia i umiejętności oraz obserwacje wynoszone z domu, z grupy rówieśniczej, z obserwacji świata. Podczas bawienia się dziecko te doświadczenia i umiejętności utrwala, rozwija, konfrontuje z rzeczywistością.

Powód „eksperyment w kontrolowanych warunkach”: dziecko, zwłaszcza wcielając się w różne postacie, może sprawdzić, „co by było, gdyby”. Przeżywa w wyobraźni stany, emocje i doświadczenia, których nie zawsze mu życzymy w rzeczywistości. W ten sposób może zobaczyć, bez robienia sobie krzywdy, jakie są konsekwencje pewnych działań albo zrozumieć, jak czują się ludzie w danej sytuacji.

Powód „na próbę”: gdy w zabawie próbuje się czegoś, zwłaszcza nowego, nie obciąża nas wielkie poczucie odpowiedzialności. Nie wyszło? Oj tam, pobawimy się jeszcze raz albo poszukamy innej zabawy.

Powód „razem raźniej”: ponieważ wiele zabaw to zabawy grupowe, wymagające towarzystwa, dziecko ma poczucie bycia w grupie i wspólnego próbowania, doświadczania, przeżywania. Obecność innych może wspierać, ośmielać, pocieszać. Poza tym – z innymi dziećmi po prostu robi się ciekawiej.

Nie bez powodu oświeceniowe hasło brzmiało: uczyć, bawiąc. Zapominanie o ogromnym potencjale zabawy jako narzędzia edukacji to wielki błąd, którego nie powinien popełniać nikt, kto ma do czynienia z dziećmi.

Pozwólmy się bawić – nie tylko dzieciom!

Zabawa jest zatem czymś niezwykle ważnym w życiu dziecka. Za jej pomocą dziecko buduje relacje samo ze sobą oraz z innymi ludźmi, zwłaszcza z rówieśnikami; uczy się komunikacji interpersonalnej, rozwija inteligencję emocjonalną i empatię, zdobywa nowe doświadczenia społeczne. Pobudzenie wyobraźni i kreatywności oraz chęci poznawania świata to kolejne korzyści. Włączana do procesu edukacyjnego, zabawa ułatwia przyswajanie nowych informacji, ćwiczenie różnorodnych umiejętności oraz mierzenie się z nowymi wyzwaniami. Pomaga też znaleźć własny sposób spędzania wolnego czasu, radzić sobie ze stresem i niepewnością, wyznaczać własne granice oraz poznawać siebie.

Przede wszystkim zaś – daje dużo radości. Ogromnie dużo!

O tym wszystkim warto pamiętać – nie tylko zresztą podczas pracy z dziećmi. Dorosłym zabawa przynosi podobne korzyści. Nie rezygnujmy z zabawy – każdy z nas na nią zasługuje.

Zobacz również
Skip to content